Taormina w pierwszym kontakcie budzi we mnie mieszane uczucia. Jest koniec października, a wąska nadmorska droga jest zakorkowana. Parkingi pełne, pełno turystów, a czas oczekiwania do kolejki linowej szacuję na jakąś godzinę. “Co tutaj musi się dziać w sezonie?” – myślę sobie i jadę dalej w poszukiwaniu miejsca parkingowego. W sumie nie trwało to bardzo długo, widać, że są przygotowani na ogromny ruch turystyczny. Miłym zaskoczeniem są też ceny parkingów – 10 godzin kosztuje 14 euro (płaci się za ilość godzin, a stawki są rozliczane co godzinę).
Jeśli jedziesz samochodem, wyznacz trasę tak, ąby jechać Via Luigi Pirandello. Jest mocno kręta, ale widoki po drodze są bezcenne. Idealnym miejscem do zdjęć jest Belvedere di Via Pirandello, gdzie spokojnie można się zatrzymać i z tarasu widokowego nacieszyć się tym pięknem.
Miasto do odkrycia
Taorminę założyli Grecy w IV wieku pne. Trzeba przyznać, że ma za sobą kawał historii. Zawieszona pomiędzy morzem a Monte Tauro jest prawdziwą perełką na wyspie. Jej piękno opisywali poeci, doceniali malarze i artyści. Są tacy, którzy Taorminę uważają za najważniejsze i najbardziej znane przez turystów miasto na Sycylii.
Wchodzę do miasta przez Porta Messina, do której podwiózł mnie z parkingu busik (tzw. bus navetta jest już w cenie biletu parkingowego). Idę kawałek Corso Umberto próbując wtopić się w rzekę turystów, ale szybko uciekam. Klimat tej ulicy nie należy do moich ulubionych. Skręciłam w lewo i znalazłam się na przepięknej uliczce, na której było dużo luźniej. Via Giardinazzo i Via Naumachie urzekły mnie tak bardzo, że stały się już moją stałą trasą w Taorminie. Spacerując wzdłuż pierwszej z nich, zwróć uwagę na przepiękną sycylijską kamienicę – Il Palazzo Giammonarte. Pałac można zwiedzić, jest przepięknie kolorowy, a w środku znajduje się sklepik jednego z najbardziej znanych lokalnych artystów.
Taormina od bramy do bramy
Spacerując bocznymi uliczkami w końcu wracam do Corso Umberto, bo tylko tak można dotrzeć do najbardziej instagramowego miejsca w Taorminie – Piazza IX Aprile. To jest miejsce, do którego docierają wszystkie wycieczki, pamiętaj, że knajpki na tym placu są bardzo drogie i pełne turystycznych pułapek. Piazza jest też miejscem na piękne zdjęcia, zwłaszcza o przed zachodem słońca, podczas złotej godziny światło tutaj jest magiczne.
Taorminę z jednej strony otwiera brama Porta Messina, a z drugiej zamyka Porta Catania. Z Piazza IX Aprile wchodzi się w starszą część miasta pełną klimatycznych knajpek i krętych, wąskich uliczek. Muzyka na żywo, ciepły wieczór, kieliszek sycylijskiego wina i pogaduchy z przypadkowo poznanymi ludźmi – za to właśnie kocham Sycylię.
Teatro Greco
Zanim wejdziesz do Teatro Antico, skręć do Villa Comunale di Taormina. To przepiękny miejski park (villa na Sycylii oznacza miejski ogród, park) z papugami i ciekawymi roślinami, a przede wszystkim jest najlepszym miejscem na odpoczynek w cieniu drzew. Wstęp oczywiście jest darmowy.
Z parku do amfiteatru dojdziesz spacerkiem w kilka minut. Teatro Greco jest głównym celem wszystkich podróżnych. Przepiękny teatr, który jest drugim co do wielkości na całej wyspie i najpiękniejszym we Włoszech. Odbywają się tutaj koncerty i przedstawienia, a od wielu lat Teatro Greco jest miejscem jednego z najbardziej prestiżowych festiwali filmowych Taormina Film Fest.
Teatr został wybudowany w III wieku pne przez Greków, a później przebudowany przez Rzymian. Zwiedzając można zauważyć różnice pomiędzy częścią grecką i rzymską – nie tylko w stylu, ale również w technice budowy i materiałach stosowanych przez te dwie cywilizacje. Rzymianie to miejsce ukochali sobie na pokazy walk gladiatorów, podczas gdy Grecy cieszyli się tu swoją sztuką. Najpiękniejsze w tym teatrze jest jednak co innego – widok z samej góry na Etnę i Giardini Naxos. Jest tutaj nawet kawiarnia, w której można usiąść przy aperolku i patrzeć sobie w siną dal. Po zachodzie słońca robi się jeszcze bardziej romantycznie. Migające światła wiosek w oddali i bezkresne morze robią naprawdę niesamowite wrażenie.
Teatro Greco można zwiedzać codziennie od 9 rano do około 20 (godziny zamknięcia różnią się w zależności od miesiąca), wstęp kosztuje 12 euro (ulgowy 6). Za kilka euro więcej dostaniesz dodatkowo audioprzewodnik. Moim zdaniem warto go wziąć, historia tego miejsca jest fascynująca. Wszystkie szczegóły i dostępność biletów możesz sprawdzić TUTAJ.
Alternatywa dla aktywnych
Niedaleko Taorminy znajduje się zabytkowa wioska Castelmola. W porównaniu z Taorminą ciche i spokojne miejsce, uwielbiane przez mieszkańców. Nie tylko za spokój, ale za lepszy klimat. Castelmola położona jest trochę wyżej, dlatego zazwyczaj powietrze jest tu przyjemniejsze, a temperatury są ciut niższe. Spacer wąskimi uliczkami i kolacja tutaj to dobry pomysł, również dla portfela.
W Castelmola znajduje się jedno miejsce znane już chyba na całym świecie. To legendarny Bar Turrisi, pełen erotycznych rzeźb i akcentów. Założony przez Salvatore Turrisi w 1947 roku niepozorny bar, w którym sprzedawano wszystkiego po trochę, rozsławiony został przez magazyn Focus po tym, jak Salvatore zaczął wypełniać swój lokal fallusami w różnej odsłonie. Kształt fallusa mają tutaj nawet klamki i baterie w łazience. Czego tutaj spróbować? Wino migdałowe jest absolutnie niezwykłe. Chyba nie muszę mówić, jaki kształt mają kieliszki?
Do Castelmoli dostaniesz się busem z Taorminy za niecałe 2 euro. Wracać stamtąd musisz na nogach, bo Sentiero dei Saraceni jest szlakiem, którego nie zapomnisz. Te widoki, ścieżki wśród opuncji i słoneczko sprawią, że będziesz tutaj wracać. Na szlak wchodzi się zaraz za restauracją Belvedere. Spacer trwa jakieś poł godzinki, ale pozwala trochę spalić te wszystkie pyszności, które zjada się tutaj na każdym kroku.
Gdzie zjeść w Taorminie?
Zaczniemy od słodkości, bo są tu dwie miejscówki, które warto tu odwiedzić. BamBar jest małą cukierenką, ale tak już znaną, że czasem na stolik trzeba czekać wieki. Zjesz tutaj przepyszną granitę, jedną z lepszych, jakie próbowałam. Jeśli potrzebujesz alternatywy, zamów Tartufo di Pizzo, klasyczny deser pochodzący z Kalabrii, z miasteczka Pizzo. To lody, w których ukryta jest płynna czekolada – absolutne mistrzostwo. Zaraz obok znajdziesz Nove Taormina, które zasłynęło z espresso podawanego w kremem pistacjowym. Naleśniki albo cannolo pistacjowe są tutaj przepyszne.
Kuchnia sycylijska jest bardzo bogata i przepyszna. W TreQuarti Taormina dostaniesz pyszne lokalne przekąski, makarony i ryby. Do tego super atmosfera i niezły wybór win.
Jeśli masz ochotę tylko na aperitivo, zajrzyj do Al Grappolo d’Uva. Znajdziesz tu bardzo fajną kartę win sprzedawanych na kieliszki i spory wybór przekąsek. Bardzo polecam ich caponatę. Miejscówki na kolację nie musisz daleko szukać. Na przeciwko jest Taverna Don Nino, gdzie aperolek kosztuje 4,5 euro, a jedzenie jest przepyszne. Stolik lepiej zarezerwować wcześniej. Jeśli tego nie zrobiłeś, równie pysznie jest w Osteria da Rita. Tutaj makarony są boskie, szczególnie Norma.
A pizza? Jak pizza, to w La Napoletana. Pyszne i lekkie ciasto, dodatki super jakości i fajna atmosfera.
To co? Walizka już spakowana? Które z miejsc zaciekawiło cię najbardziej?
Piszę z pasji i miłości do Italii. Bardzo się staram, żeby treści, które przekazuję były rzetelne i sprawdzone. Jeśli podoba Ci się ten artykuł, będzie mi miło, jeśli się nim podzielisz z innymi. Zaobserwuj mnie też na Instagramie, gdzie na bieżąco pokazuję super miejsca we Włoszech. Grazie di cuore!
Zapisz się również na mój newsletter – Cartolline dall’Italia, czyli pocztówki z Włoch. Co jakiś czas będę przenosić Cię do słonecznej Italii opowiadając o pięknych miejscach, lokalnych przysmakach i włoskim winie.