Nie wiem jak Wy, ale ja przepadam za książkami związanymi z Italią. Mam ich całkiem pokaźną kolekcję, a ostatnio dołączyła do niej prawdziwa perełka, wydana przez Wydawnictwo Znak, Italia na talerzu. To prawdziwa kopalnia wiedzy i źródło wielu ciekawostek na temat włoskiej kuchni. Ukazuje jej wielkie bogactwo i różnorodność. Dodatkowo, co może się przydać, autor zawarł wiele wskazówek jak uniknąć wpadki we włoskiej restauracji.
Francois Regis-Gaudry wraz z przyjaciółmi stworzył nie tylko zbiór przepisów czy suchy opis lokalnych produktów, ale pełną namiętności księgę o włoskim dolce vita i roli, jaką jedzenie pełni we włoskiej kinematografii czy modzie. Filmowe klasyki, beletrystyka czy branża modowa nie mogła pozostać obojętna wobec tak ważnej czynności, jaką w Italii jest jedzenie.
Sztuka kulinarna, bo tak ją należy nazwać, pełni we Włoszech bardzo istotną rolę. Włosi o jedzeniu mogą rozprawiać bez końca, a ich kulinarny puryzm jest znany na całym świecie. Spróbujcie powiedzieć, że lubicie carbonarę ze śmietaną albo parmezan do owoców morza…. albo nie próbujcie. Kto wie, jak mogłoby się to skończyć.
Byłam ostatnio świadkiem ciekawej scenki, kiedy to turysta dostawszy na stół talerz spaghetti, zaczął go jeść nożem i widelcem po prostu krojąc długie nitki na małe kawałki. Kelner dzielnie patrzył z boku, zmieniając jedynie kolor twarzy z czerwonej na zieloną i na odwrót. Moje włoskie serce też krwawiło. Tym razem obyło się bez awantur, może dlatego, że rzecz działa się bliżej północy. Na południu mieszkańcy są bardziej porywczy i nieobliczalni. Pizzy z ananasem Wam nie wybaczą, za to bez skrępowania zajadać się będą pizzą z frytkami.
Italia to kraj kontrastów. Kontrastów kulturowych, krajobrazowych i kulinarnych. Podczas, gdy na północy hojnie używa się w kuchni masła (oliwy też oczywiście), to na samym południu króluje oliwa i o maśle nikt nawet nie myśli. Te wszystkie różnice wynikają z faktu, że Włochy to tak naprawdę konglomerat wielu państwowości, różnic klimatycznych i wieloletnich wpływów kulturowych, które były zasadniczo inne na północy i na południu. Sztucznie stworzony kraj w roku 1863 nie spowodowało, że wszyscy mieszkańcy półwyspu się ujednolicili. Do dziś Sardyńczyk jest Sardyńczykiem, Sycylijczyk Sycylijczykiem a Wenecjanin Wenecjaninem.
I te kontrasty w kuchni pięknie pokazuje książka Italia na talerzu. To edycja limitowana i nie planowany jest jej dodruk – łapcie więc ją jak najszybciej i zanurzcie się w arcyciekawej opowieści o kuchni najbardziej fascynującego kraju, jaki znam.