Bez wątpienia tiramisu podbiło świat i jest najbardziej rozpoznawalnym włoskim deserem na świecie. Na każdym kontynencie jest częścią menu w restauracjach i doczekało się nawet swoich mistrzostw świata w Treviso, których finały w tym roku odbędą się 6-8 października w Loggia dei Cavalieri. Jury wybierze zwycięzców w trzech kategoriach: najlepszy przepis tradycyjny, najlepszy przepis innowacyjny oraz po raz pierwszy, najlepsze lody o smaku tiramisu. Każdy, kto przyjedzie na to wydarzenie, będzie mógł spróbować mistrzowskich deserów w wykonaniu najlepszych cukierników z całego świata. Ceny całkiem przystępne: 1 porcja 4 euro, zestaw trzech – 10 euro. Zobaczcie, jak to wyglądało w zeszłym roku.

Tiramisu World Cup w Treviso 2022

Skąd ta nazwa?

Początki tego deseru wcale nie są takie niewinne. Przodkiem tiramisu jest “lo sbatutin”, który serwowano gościom pewnego domu uciech w Treviso w XIX wieku. Były to żółtka utarte z cukrem i kakao, czyli nasz kogel-mogel. Zmęczeni panowie przed powrotem do domu dostawali taki zastrzyk energii, który miał ich postawić na nogi i pozwolić wrócić do domu w jako takim stanie. Ponieważ deser był bardzo słodki, serwowano go z biszkoptami, a do tego podawano espresso. Dziś zwolennicy kuchni fine diningowej pewnie nazwaliby go deserem rozmontowanym.

Zanim jednak sprytna właścicielka rozkosznego miejsca użyła lo sbatutin do swoich celów, na wsiach w okolicach Treviso jadało się go dużo wcześniej. Każda rodzina miała swój przepis i dodawała do kremu swój ulubiony dodatek – likier, kawę, białe słodkie wino, ricottę czy śmietanę. Zanim zaczęto produkować biszkopty Savoiardi, w bogatszych domach deser podawano z kruchymi ciastkami. W biedniejszych z foccacią lub czerstwym chlebem maczanym w kawie.

Najlepsze rzeczy powstają przypadkiem

Za twórcę tiramisu w obecnej wersji uważa się kucharza z restauracji Le Beccherie w Treviso, Roberto Linguanotto. Bardzo chciał wprowadzić ten deser do swojej karty i szukał sposobu na stworzenie bardziej stabilnego i puszystego kremu. Mascarpone wpadło do miski z ubitymi żółtkami przypadkiem, gdy Aldo otworzył lodówkę szukając inspiracji. Wymieszał składniki razem i…bum! Olśnienie! To było właśnie to, czego szukał. Le Beccherie oczywiście istnieje do dziś, znajduje się w samym sercu Treviso i serwuje niebiańskie Tiramisu. A sam Roberto Linguanotto jeszcze niedawno zasiadał w jury Mistrzostw Świata, bo kto, jak nie on nadaje się do tego najlepiej?

tiramisu

Ale żeby nie było tak łątwo i prosto w tej historii, to bój o tytuł wynalazcy sławnego na cały świat deseru Treviso toczy na przykład z Udine w regionie Friuli Venezia Giuilia, które twierdzi, że to Ristorante Roma w Tolmezzo podawała tiramisu już w latach ’50 XX wieku, a więc wcześniej niż Treviso. Jak było, nie wiadomo. Ważny jest efekt i to, że kolejny raz biednej kuchni zawdzięczamy genialny w swej prostocie deser.

Co znaczy TIRAMISU?

Nazwa wywodzi się w dialektu z okolic Treviso i pierwotnie brzmiała TIRE ME SU – czyli wzmocnij mnie, podnieś mnie na duchu. W drugiej połowie XIX wieku została zwłoszczona i przekształcona w tiramisu, co znaczy oczywiście dokładnie to samo. Do dziś jada się ten deser w zimne zimowe wieczory, albo przynosi się chorym, osłabionym lub kobietom po porodzie dla wzmocnienia.

A na koniec przepis!

I to nie byle jaki, bo jedyny, oryginalny i zarejestrowany w Accademia Italiana della Cucina.

  • 4 jajka
  • 500g mascarpone
  • 300g biszkoptów Savoiardi
  • 40-60g cukru (w zależności jak słodkie desery lubicie)
  • 8 filiżanek espresso (ok. 400 ml)
  • gorzkie kakao
  • 50 ml wina Marsala (ja dodaję likier Bailey’s, świetnie tutaj pasuje)
  • likier kawowy
  • sól

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Jajka koniecznie sparz wrzątkiem.

Oddziel żółtka od białek. Ubij żółtka razem z 15g cukru aż będą puszystą masą. Dodaj mascarpone i porządnie wymieszaj (może być mikserem). Następnie ubij częściowo białka, dodaj 30g (lub mniej) cukru i ubijaj dalej do uzyskania sztywnej piany. Wmieszaj delikatnie ubite białka do masy z żółtek i mascarpone, aż się połączą ze sobą.

Kawę delikatnie posłódź, dodaj Marsalę i likier. Biszkopty trzeba namaczać dosyć szybko, żeby za bardzo nie namokły i zachowały strukturę.

W naczyniu ułóż warstwami krem oraz biszkopty zaczynając i kończąc na kremie. Włóż do lodówki na co najmniej dwie godziny. Przed podaniem posyp kakao.

BUON APPETITO!

Piszę z pasji i miłości do Italii. Bardzo się staram, żeby treści, które przekazuję były rzetelne i sprawdzone. Jeśli podoba Ci się ten artykuł, będzie mi miło, jeśli się nim podzielisz z innymi. Zaobserwuj mnie też na Instagramie, gdzie na bieżąco pokazuję super miejsca we Włoszech. Grazie di cuore!

Zapisz się również na mój newsletter – Cartolline dall’Italia, czyli pocztówki z Włoch. Co jakiś czas będę przenosić Cię do słonecznej Italii opowiadając o pięknych miejscach, lokalnych przysmakach i włoskim winie.

Przeczytaj również:

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *