Włochy są piękne i mają absolutnie niepowtarzalny czar i urok, ale ostatnio coraz częściej media zakłócają ten obraz mówiąc o pladze kradzieży czy naciąganiu turystów na różne triki. Wielu z was pyta mnie na moim Instagramie jak jest naprawdę, jechać czy nie jechać? Czy te kradzieże we Włoszech są naprawdę tak powszechne?
Do Włoch co roku przyjeżdża całe morze turystów. W 2023 roku odnotowano ponad 450 milionów osób podróżujących po tym kraju, zarówno obcokrajowców, jaki i samych Włochów. Sam ten fakt powoduje aktywizację nieuczciwych ludzi, którzy starają się naciągnąć przyjezdnych. Dodatkowo kryzys w Europie nie pomaga w opanowaniu sytuacji. Ale Italia nie różni się znacząco od innych państw. Trzeba mieć głowę na karku i zdrowy rozsądek, a wszystko będzie dobrze. Podzielę się z wami moimi wypracowanymi metodami, które, jak do tej pory, pomogły mi uniknąć przykrych doświadczeń.
Uliczni naciągacze
Prawdziwą zmorą są jednak uliczni naciągacze, którzy za pomocą różnych sztuczek próbują nam wcisnąć różne rzeczy. I są w tym naprawdę dobrzy! Dlatego pierwszą zasadą, którą powinieneś zastosować brzmi: “Nigdy nie bierz niczego do ręki”. Jeśli weźmiesz, już się tego nie pozbędziesz i będziesz musiał zapłacić. Niepostrzeżenie zawiążą ci bransoletkę na ręce, której nie da się zdjąć bez jej zniszczenia albo wcisną jakiś przedmiot, na którym zostaną ślady twoich palców. A za towar uszkodzony trzeba zapłacić. Sprzedawcy róż są świetnie wyszkoleni w uwodzeniu kobiet przy stolikach, wręczają kwiat z czarującym uśmiechem, a potem do towarzysza wyciągają rękę po pieniądze. I co wtedy można zrobić? Kazać dziewczynie oddać symbol romantyzmu? Dlatego w takich sytuacjach, jak tylko widzę zbliżające się naręcze róż, odmawiam zdecydowanie i tyle razy, aż delikwent nie odejdzie. Po prostu powtarzam “No, grazie” dobitnie i tyle razy, aż trafi.
Najczęstsze kradzieże we Włoszech
Wiadomo, zatłoczone i ciasne miejsca są idealne dla kieszonkowców. To dlatego tak kochają metro. W szczycie sezonu zarówno na peronach, jak i w samych pociągach jest tak ciasno, że ledwo można się wcisnąć i znaleźć miejsce. A to są świetne warunki, żeby obrobić komuś torebkę. Po pierwsze, nigdy nie noś ze sobą wszystkich pieniędzy, kart płatniczych czy dokumentów. Zostaw część w hotelu czy apartamencie, w którym mieszkasz. Po drugie, torebkę lub plecak trzymaj z przodu i nie odrywaj od niej ręki. Idąc zatłoczoną ulicą zasady są takie same. Najlepiej stosować je we wszystkich środkach komunikacji i tam, gdzie jest dużo ludzi.
Jeśli siedzisz przy stoliku w restauracji, nie wieszaj torebki w łatwo dostępnym miejscu. Taka torebka wisząca na oparciu krzesła za tobą to zaproszenie dla złodziei. Warto zaznaczyć, że te zasady stosuję wszędzie. Nieważne czy jestem w Krakowie, Neapolu czy Sewilli. Wszystkie turystyczne miasta są takie same pod tym względem.
Samochód z bagażami w środku na parkingu? Nie, dziękuję
Ostatnio wpadł mi w ręce artykuł o okradaniu samochodów na parkingach w Ostii pod Rzymem. Turyści, często w oczekiwaniu na godzinę zameldowania w wynajętym pokoju, zostawiają samochody pełne bagaży i idą na plażę. Ja rozumiem, że nie można się doczekać tego szumu morza i piasku pod stopami, ale te parę godzin cię nie zbawi, a może uratować całe wakacje. Ja też często bywam w takiej sytuacji, tęsknię za tą włoską atmosferą, dlatego żeby zminimalizować ryzyko i jednocześnie poczuć klimat wybieram bar przy plaży, a samochód zostawiam tak, żeby go mieć na oku. Działa, bo nigdy jeszcze nikt mnie nie okradł. I znowu podkreślam, że problem okradania samochodów nie dotyczy tylko Włoch. To kraj jak każdy inny pod tym względem i wszędzie jesteśmy narażeni na nieuczciwych ludzi.
Zdrowy rozsądek przede wszystkim
Wychodzę z założenia, że przy odrobinie zdrowego rozsądku można uniknąć wielu ryzyk. Jesteśmy na wakacjach i chcemy chłonąć tą cudowną włoską atmosferę, cieszyć się słońcem i pysznym jedzeniem. Włochy są do tego stworzone, a ludzie w zdecydowanej większości uczciwi i bardzo przyjaźni. Bądźmy rozsądni i nie prośmy się sami o trudne sytuacje. Italia to normalny kraj, zmagający się ze swoimi problemami, w którym mieszkają po prostu ludzie. Różni. I dlatego na koniec mam jeszcze jedną radę – sprawdzaj paragony w restauracjach. Bardzo rzadko, ale jednak zdarza się, że nabiją na rachunek za dużo “przez pomyłkę”.
Ciekawa jestem, czy podczas swoich podróży miałaś/eś takie przygody? Czekam w komentarzach na twoje przemyślenia.
Piszę z pasji i miłości do Italii. Bardzo się staram, żeby treści, które przekazuję były rzetelne i sprawdzone. Jeśli podoba Ci się ten artykuł, będzie mi miło, jeśli się nim podzielisz z innymi. Zaobserwuj mnie też na Instagramie, gdzie na bieżąco pokazuję super miejsca we Włoszech. Grazie di cuore!
Zapisz się również na mój newsletter – Cartolline dall’Italia, czyli pocztówki z Włoch. Co jakiś czas będę przenosić Cię do słonecznej Italii opowiadając o pięknych miejscach, lokalnych przysmakach i włoskim winie.