Zanim o samym Limone sul Garda, to kilka słów o samym jeziorze. Jezioro Garda jest największym jeziorem we Włoszech. Położone jest na wysokości 65 mnpm, ma 52 kilometrów długości i prawie 17 kilometrów szerokości. Jego głębokość – 346 metrów – sprawia, że jest często wykorzystywane przez nurków do bicia rekordów. Niestety praktycznie co roku kończy się to śmiertelnymi wypadkami. Jezioro, a zwłaszcza jego północna część, jest również mekką surferów. Dzięki wiejącym tu wiatrom, warunki do uprawiania tego sportu są wręcz idealne! Ci, którzy kochają wspinaczkę, również przybywają tłumnie, bo okoliczności przyrody są dla nich bardzo sprzyjające.
Jezioro Garda leży na terenie trzech włoskich regionów – Veneto, Lombardii i Tentino-Alto Adige. Jego strategiczne położenie pomiędzy Doliną Padu a północną Europą było łakomym kąskiem dla wielu cywilizacji. Kiedy zostało podbite przez starożytnych Rzymian nazywane było Benacus, od imienia boga uosabiającego samo jezioro i czczonego razem z Neptunem. Sam bóg Benacus pochodzi z kultury celtyckiej i oznacza „rogaty”, najprawdopodobniej jest to odniesienie do cypla w Sirmione. Samą nazwę Garda zaczęto używać w średniowieczu – pochodzi najprawdopodobniej z języka Longobardów i oznacza wartownię. Krąży wiele legend o Gardzie, ale najbardziej znana jest ta o garbatym olbrzymim wężu zwanym Benacosaurem, który jest zresztą największą konkurencją potwora z Loch Ness. Podobno był widziany w 1965 roku w Baia delle Sirene, może Tobie też się uda go spotkać.
Limone sul Garda
To chyba moje ulubione miasteczko nad Gardą, położone jest w regionie Lombardia. Pierwsze co przychodzi do głowy – Limone, bo cytryny! Tak by się mogło wydawać, że nazwa pochodzi od uprawy cytryn, których jest tutaj zatrzęsienie, ale nie do końca to prawda. Limone wzięło się od słowa LIMU, w dialekcie oznaczającego granicę. Dawniej właśnie tutaj biegła granica państwa habsburskiego – Limone di Garda oznaczało po prostu granicę jeziora. Niemniej jednak cytryn tu jest w bród, a podobno sposób zabudowy specjalnie jest wymyślony tak, aby chronić drzewka cytrusowe przed wiatrem i mrozem. Pierwszy raz cytrusy sprowadzono tutaj w XVIII wieku, najpierw do Gargnano, potem Toscolano. Ale wzmianki o cytrynach znajdujemy w różnych zapiskach podróżników już z XV wieku!
Jeśli przyjechałeś samochodem możesz go zaparkować na parkingu Lungolago. Ale od niedawna nad jeziorem Garda jest dostępna przepiękna, 160-cio kilomentrowa trasa rowerowa. Biegnie wzdłuż brzegu, a widoki sa niezapomniane! W okolicy jest mnóstwo wypożyczalni rowerów i e-bików, więc polecam Ci gorąco taką wycieczkę. Oczywiście, jeśli temperatura nie jest zbyt wysoka. Do Limone możesz też przypłynąć z miasteczek takich, jak Rive del Garda, Malcesine czy Toscolano.
Co zobaczyć i gdzie zjeść?
Samo Limone jest przepiękne, pełne kolorowych budynków, starych kapliczek, rybackich zatoczek i drzewek pomarańczowych i cytrynowych. Warto zajrzeć do LA LIMONAIA DEL CASTEL – XVIII-wiecznego
domu cytrynowego, wybudowanego w celu ochrony drzewek przed wiatrem. W 1995 roku Castel został przejęty przez administrację miejską i dziś znajduje się tam muzeum i jedyny w swoim rodzaju ogród cytrynowy, w którym zgromadzono aż 100 odmian drzewek cytrusowych. Limonaie są otwarte codziennie od 10 do 22 (29.04 – 17.09) lub od 10 do 18 )01.04-28.04 oraz 18.09-31.10), wstęp kosztuje 2 EUR.
CHIESA DI SAN ROCCO to XVI-wieczny kościół z pięknymi freskami, do którego idzie się malowniczymi schodami, a z góry roztacza się piękny widok na jezioro. Bardzo warto iść na spacer do Porto Vecchio, starego portu. Jest uroczy, ukwiecony, a wokół jest mnóstwo klimatycznych knajpek i kawiarni. W menu restauracji, oprócz lokalnych potraw, znajdziesz wiele dań z owocami morza. Nie jest tutaj ekonomicznie. Jeśli szukasz miejsca z pięknym widokiem, to podejdź do Ristorante Pizza Incontro – to jest droższa opcja kolacji, ale za to widoki z tarasu są nieziemskie. Ja mogłabym tam siedzieć i się chłonąć to piękno godzinami. Jeśli chcesz zostać tutaj na kolacji albo na obiad, to w dobrej cenie, ale naprawdę dobrej jakości zjesz w Bar Spaghetteria da Titano Di Fort Enea. Oczywiście możesz też się ograniczyć do pozwiedzania i lodów (cytrynowe!), a na kolację pojechać jakiegoś mniej turystycznego miasteczka położonego wyżej w górach.
Piszę z pasji i miłości do Italii. Bardzo się staram, żeby treści, które przekazuję były rzetelne i sprawdzone. Jeśli podoba Ci się ten artykuł, będzie mi miło, jeśli się nim podzielisz z innymi. Zaobserwuj mnie też na Instagramie, gdzie na bieżąco pokazuję super miejsca we Włoszech. Grazie di cuore!
Zapisz się również na mój newsletter – Cartolline dall’Italia, czyli pocztówki z Włoch. Co jakiś czas będę przenosić Cię do słonecznej Italii opowiadając o pięknych miejscach, lokalnych przysmakach i włoskim winie.
Zła jednostka w pierwszym akapicie. Jezioro ma wymiary w kilometrach, a nie metrach.
Oczywiście, że tak! Błąd pisarski. Dzięki za czujność 🙂